czwartek, 16 października 2014

Edward of Woodstock - Black Prince

W poszukiwaniu miecza Czarnego Księcia


Kim był Edward of Woodstock? Niewiele osób kojarzy, że był to słynny Czarny Książę. Dokładnie nie wiadomo kiedy po raz pierwszy użyto tej nazwy wobec Edwarda. W każdym razie pojawia się w literaturze dopiero w XVI wieku. Pochodzenie tej nazwy również jest nie do końca jasne. Co prawda jest kilka teorii, ale każda z nich ma tylu zwolenników co przeciwników. Wróćmy do miecza.

Miecz Edwarda został zawieszony w Katedrze Canterbury razem z innymi darami wotywnymi nad sarkofagiem Edwarda w 1376 roku. Wisiał tam spokojnie aż do czasu wojny domowej, kiedy został skradziony. Legenda głosi, że dokonał tego sam Olivier Cromwell. Należy to włożyć między bajki,  ale faktem jest, że miecz zaginął.

Miecz wypłynął na światło dzienne za sprawą pewnego kolekcjonera, który odnalazł miecz w pewnym domu akcyjnym, na podłodze pomiędzy laskami. Oddał on miecz do renowacji do Zbrojowni w Tower.  Zostały tam uzupełnione ubytki w głowni, poczerniono głowicę i jelec, a stare okładziny zastąpiono nowymi. Niestety, oryginalne okładziny zostały wyrzucone.



Ewart Oakeshott dostał go w swoje ręce w takim stanie. Długie i zakrojone na szeroką skalę poszukiwania doprowadziły Oakeshotta do przekonania, że jest to miecz który został skradziony z Canterbury. Badania te nie były w stanie jednoznacznie ani potwierdzić ani wykluczyć jego autentyczności. Znak na mieczu sugeruje jednoznacznie królewską zbrojownię i dokładnie pasuje do znaku odciśniętego na wnętrzu pochwy miecza, wciąż znajdującej sie w Katedrze. Również korozja na głowni dokładnie odpowiada śladowi korozji na hełmie w Katedrze. Oakeshott zaoferował zwrot miecza do Katedry, jednak dziekan odmówił jego przyjęcia. W chwili obecnej miecz znajduje się w posiadaniu Oakeshott Institute. Okazjonalnie można go podziwiać na wystawach muzealnych,  współorganizowanych przez Instytut.

Dlaczego o tym piszę? Wyjaśnienie jest dość proste. Osoby, które znają moje zacięcie rekonstrukcyjne wiedzą, że próbuję odtworzyć uzbrojenie ( i nie tylko) Edwarda of Woodstock. Jesli chodzi o pochwę miecza to sprawa była dość prosta.  Rafał Grudnik, wykonał kawał dobrej roboty. Było to możliwe dzięki dobrej dokumentacji ekspozycji pochwy na sarkofagu Edwarda. Tutaj można znaleźć więcej detali dotyczących pochwy tego miecza.




Co do samego miecza sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Rekonstrukcję miecza wykonał Sławek Ciszewski z Lublina. Jest to broń udana, aczkolwiek ma jeden mankament. Niestety w momencie zamówienia nie miałem pełnych informacji co do kształtu głowicy.

Dzięki informacji od Łukasza Kołtuna dowiedziałem się, że na aukcji w Antique Arms został wystawiony niemal identyczny miecz, z głowicą ściśle odpowiadającą zdjęciom z książki Oakeshotta. Dzięki temu uzyskałem informacje dotyczące dokładnego kształu głowicy.



Jeśli chodzi o wypełnienia boczne głowicy,  muszę polegać w tym wypadku na firmie, która uzyskała dane do produkcji replik miecza od Ewarta Oakeshotta. Niestety ozdobne wypełnienie budzi pewne wątpliwości. Kształt serc tworzacych krzyż nie jest czymś powszechnym w średniowieczu,  również sam symbol serca bardzo rzadko pojawia się na mieczach.  Moim zdaniem na wskutek upływu czasu wypełnienie z kolorowego metalu uległo wytarciu i nowy właściciel zmienił delikatnie jego kształt.

Na całe szczęście pozostają inne źródła i w tym konkretnym momencie na scenę wkracza numizmatyka. Czarny Książę jako udzielny władca Akwitanii miał prawo bicia własnej monety. Możemy wyróznić dwa rodzaje monet bitych za jego panowania. Wcześniejsze, z symbolami krzyża i godła Plantagenetów i późniejsze, z symbolami krzyża i trzech kropek pomiedzy ramionami krzyża symbolizującymi Trójce Świetą. Jak wiadomo Edward pod koniec życia był mocno zdewociały, być może miała wpływ na to choroba.  Trójca Święta była szczególnym obiektem jego adoracji. Wracając do tematu, z jednej strony mamy 4 serca, a z drugiej cztery razy po trzy kropki. Przypadek? Nie sądzę.




Krótko mówiąc mam już gotowy  projekt głowicy i teraz szukam kogoś, kto wykona mi nową.  Kiedy będzie ukończony miecz, będę mógł właściwie powiedzieć, że uzbrojenie jest niemal kompletne.

Ciekawostka. Przy okazji studiowania symboliki na monetach Edwarda, zwłaszcza na złotych suwerenach odkryłem, że symbole umieszczone w napisach dokładnie odpowiadają symbolom sygnetu w Luwrze, który jest przypisywany Czarnemu Księciu.

Bibligrafia
E. Oakeshott Records od the Medieval sword, Rochester NY, 2009
M. Głosek Znaki i napisy na mieczach

wtorek, 14 października 2014

Przyłbice i kaptury... czyli rzecz o hełmach.

Przyłbica z Sandomierza rekonstrukcyjne nieporozumienie.


W połowie lat 90tych, bodajże Grzdacz popełnił jeden z hełmów, który do dzisiaj jest wzorem interpretacji hełmu z Sandomierza. Do dzwonu hełmu znaleziono zdjęcie hełmu z nosalem z pewnego muzeum i stwierdzono, że to jest taki jak był w Sandomierzu. Dla uprzytomnienia. Nosal nie zginął w trakcie drugiej wojny światowej, on po prostu nie trafił do muzeum. Taką informację opublikowano w czasopismie Ateneum Wileńskie (Hełm i korona znalezione w Sandomierzu). Niestety po nosalu ślad zaginął. Przykładem takiej interpretacji jest poniższy hełm. Wziąłem pierwsze z brzegu zdjęcie, bo wszyscy płatnerze wykonują ten hełm na jedno kopyto.*


 * http://www.czcibor.com/lebka-z-sandomierza_70.html

W czym jest więc problem. Posłużono się nosalem od zupełnie innego typu hełmu, prawdopodobnie z początku XIV wieku, ale o dzwonie tkwiącym jeszcze głęboko w XIII. Ściślej chodzi o zabytek z Zurichu: 



Czy coś wiemy na temat nosali do tego rodzaju przyłbic? Wiemy i to całkiem sporo. Występują one dość często na ikonografii, a ścislej na nagrobkach rycerzy, najczęściej Niemiec ale także spotyka się je we Włoszech. 




Sarkofag Galeotto Malaspina 1367

Czy to wszystko? Otóż nie. W trakcie wykopalisk w Holandii znaleziono przedmiot, który zidentyfikowano jako nosal przyłbicy: 



Gwoli uzupełnienia. Bardzo często elementy wyposażenia wykonywano z żelaza a następnie pokrywano szlachetnym metalem. W tej technologii zachowało sie wiele ostróg. Niestety, nie ma pewności co do nosala z Kopenhagii. Jedknakże nie jest wykluczone, że jako element uzbrojenia został tak wykonany. To jest tylko hipoteza do potwierdzenia, czy w księgach rachunkowych istnieją potwierdzenia na złocenie lub mosiądzowanie elementów helmów, czy też ewentualnie znaleźć informacje z analizy metaloznawczej zabytku...




Fragment rzeźby nagrobnej Gunthera vov Schwartzburg.



Jest jeszcze jeden mit pokutujący wśród rekonstruktorów. Na żadnym z przedstawień nie ma wyścielenia nosala. Prawdopodobnie układ wytłumienie hełmu ikołnierz kolczy zepewniał wystarczającą przestrzeń, aby aby nos nie został uszkodzony. Oprócz tego, w tym okresie zaczynają wchodzić do powszechnego użycia miecze przystosowane do kłucia (typ XV, XVI) i ten aspekt nie miał wielkiego znaczenia.  

Doskonale zdaje sobie sprawę, że powyższy wpis zmienia troche spojrzenie na ten hełm, ale cóż, kiedyś trzeba. dawniej takie podejście było uzasadnione, ze wzgledu na brak źródeł, ale dzisiaj nie można tego tłumaczenia traktowac poważnie.
 
Co hełmu Czcibora, jest ładnie wykonany, zachowuje proporcje, nie mam do niego zastrzeżeń po prostu to był pierwszy z brzegu jaki sie nawinął

Podsumowując
Proponuję zwrócić uwagę na ten detal, jeśli ktoś ma w planach  tego typu hełm do celów rekonstrukcyjnych. Ozdobny nosal na pewno będzie dużo lepiej się prezentował niz wcześniejszy o dość topornym wyglądzie.

Bibliografia

Marian Morelowski, Korona i hełm znalezione w Sandomierzu a sprawa korony Witolda i grobowców dynastycznych w Wilnie. Ateneum Wileńskie, 1931.